Podobno podróże początkowo odbierają nam mowę, a później nie pozwalają przestać mówić. U mnie się to sprawdziło. Ale wcześniej zainspirowało mnie życie dwóch Żydów – przyszywanego wujka Ziutka i Jezusa Mesjasza. I choć żyli oni w odległych czasach, byli do siebie podobni. Ich osobowości wpłynęły na moje życie – spięły klamrą i poprowadziły do fascynującej krainy Biblii, a także do wnętrza mnie samej. A Izrael? Ma w sobie coś niezwykłego – przyciąga i każe wrócić, choćby we wspomnieniach. Gdybym w całym swoim życiu miała zobaczyć jeden kraj, wybrałabym Izrael. Szalom, mój Izraelu.
*
Osobę zakochaną łatwo rozpoznać po objawach: bezsenność, brak apetytu, rozkojarzenie. Ale wystarczy, że rozmowa zejdzie na obiekt westchnień i kłopoty z koncentracją znikają. Umysł jej staje się jasny, głos rozmarzony, oko maślane. Obserwuję to, kiedy wpadam na niedzielny obiad. Widzę, jak mama dostaje skrzydeł, dzieląc się nową historią o ukochanym Izraelu. W trakcie lektury tej książki, drogi Czytelniku, poczujesz się jak na deserze u Pruszkowskich. Brakuje tylko babcinego ciasta i termosu z ciepłą herbatą dla nieco zazdrosnego taty. Cała reszta już jest.
Michał Pruszkowski
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: